Do zdarzenia doszło w hrabstwie Volusia na Florydzie. Rozebrany mężczyzna uzbrojony w maczetę zaatakował przechodnia. Napastnik zażądał od swojej ofiary telefonu, portfela i ubrań. Gdy przestraszony przechodzień zaczął oddawać swoje rzeczy, mężczyzna rzucił w niego maczetą. Na szczęście zrobił to bardzo nieprecyzyjnie i maczeta tylko odbiła się od klatki piersiowej ofiary nie zadając jej żadnych obrażeń. Golas rzucił się do ucieczki. Mężczyzna wsiadł do swojego białego Dodge'a Challengera i odjechał. Miał jednak ubrania. Został aresztowany Informacja o incydencie dotarła do policjantów, którzy przy pomocy helikoptera szybko namierzyli napastnika - okazało się, że zatrzymał się na stacji benzynowej. Tam również zachowywał się bardzo dziwnie. W pewnym momencie wyszedł na jezdnię i próbował zatrzymać jadące samochody, a gdy mu się to nie udało... zaczął robić pompki tuż przy ruchliwej drodze. Wkrótce na miejsce przybyli policjanci. Na ich widok mężczyzna położył się na ziemię i dał się aresztować. Co ciekawe, na materiale wideo opublikowanym przez policję widać, że wokół jego samochodu, jak i w bagażniku znajdowało się sporo ubrań. Jak się okazało napastnikiem był Brandon Wright. Mężczyzna jest dobrze znany miejscowej policji. W przeszłości był już wielokrotnie skazywany m.in. za posiadanie narkotyków, porwania, nielegalne posiadanie broni, pobicie policjanta i stawianie oporu podczas aresztowania. Teraz czekają go kolejne problemy, ponieważ został oskarżony o napad z bronią w ręku.