To jeden z największych w ostatnim czasie we Włoszech sukcesów w walce z procederem przemytu migrantów.Działalność szajki obejmowała całe Włochy; od wybrzeży na południu, dokąd przypływają łodzie z uchodźcami, aż po granicę z Francją na północy. Gangiem kierowali Egipcjanie, a należeli do niego między innymi obywatele Afganistanu, Sudanu i Tunezji. Byli też dwaj Włosi, którzy zajmowali się przerzutem ludzi w ciężarówkach, furgonach i bagażnikach samochodów osobowych. Jeden z przestępców w Katanii na Sycylii utrzymywał kontakty z przemytnikami, którzy wysyłali migrantów przez Morze Śródziemne. Następnie przejmował tych ludzi i wysyłał ich w podróż do Mediolanu. Od każdej osoby gang pobierał opłatę od 500 do 1000 euro - ustalono w śledztwie. Punktem przemytu nielegalnych imigrantów było graniczne włoskie miasto Ventimiglia, przez które próbuje przedostać się najwięcej ludzi, zmierzających do innych krajów europejskich. W furgonach przekraczających granicę włosko-francuską upychano do 40 ludzi z Syri, Egiptu i Erytei, którzy podróżowali w straszliwych warunkach i mieli kłopoty z oddychaniem - podkreślili mediolańscy prokuratorzy, prezentując w poniedziałek rezultaty dochodzenia. Obecne aresztowania to “kropla w morzu", biorąc pod uwagę skalę tego procederu - powiedziała prokurator Ilda Boccassini. Sukcesu w walce z przemytem ludzi pogratulował policji i prokuraturze szef MSW Marco Minniti. "Operacja ta ma wielkie znaczenie, bo wymierzona jest w przemyt ludzi i w kryminalistów, którzy bez skrupułów wykorzystują osoby w potrzebie i narażające życie, by niecnie się na nich wzbogacić" - oświadczył minister Minniti. Z Rzymu Sylwia Wysocka