- Na liście pasażerów samolotu, przekazanej polskiej ambasadzie w stolicy Kenii, Nairobi, nie było obywateli polskich - powiedział Zbigniew Młynarski z polskiej placówki. Dodał, że ekipy ratunkowe nie dotarły jeszcze do wraku, który znajduje się w buszu. Wcześniej Kenya Airways informowały, że straciły kontakt z Boeingiem 737. Maszyna leciała z Abidżanu (Wybrzeże Kości Słoniowej) do Nairobi (Kenia), z międzylądowaniem w Duali. W chwili startu samolotu z tamtejszego lotniska szalała burza. Na pokładzie znajdowało się 115 ludzi, w tym 106 pasażerów, ośmiu członków załogi i inżynier lotu - podał przedstawiciel linii Titus Naikuni. Po raz ostatni kontakt z samolotem nawiązała w piątek w nocy wieża kontrolna w Duali, gdzie Boeing zabierał kolejnych pasażerów. Maszyna miała lądować w kenijskiej stolicy, Nairobi, po godzinie 5 rano w sobotę czasu polskiego. Do poszukiwań zaginionej maszyny w południowym Kamerunie zaangażowano dwa wojskowe śmigłowce. Zmobilizowano też wszystkie oddziały żandarmerii - podały źródła w Agencji Bezpieczeństwa Ruchu Lotniczego w Afryce (Asecna). W styczniu 2000 roku należący do Kenya Airways Airbus A-310 spadł do morza krótko po starcie z lotniska w Abidżanie. Zginęło 169 ludzi ze 179 na pokładzie.