W trakcie wtorkowej debaty w Parlamencie Europejskim Beata Szydło powiedziała, że reformy wymiaru sprawiedliwości przeprowadzane przez PiS "są wprowadzane na wzór rozwiązań obowiązujących w innych krajach członkowskich". "Od czterech lat tłumaczymy się z tego, co w innych krajach UE funkcjonuje od dawna Dlaczego tak się dzieje? Zastanówcie się, dlaczego Polska jest krytykowana za rozwiązania, które znacie z własnych krajów, dlaczego debatujecie nad kompetencjami, które traktaty unijne dały parlamentom narodowym, a nie nam tutaj" - pytała europosłów europosłanka PiS. Szydło stwierdziła również, że debata na temat praworządności w Polsce na forum europarlamentu miała "charakter polityczny". - Wypowiedź Beaty Szydło totalnie mijała się z prawdą - skomentowała w rozmowie z Interią eurosposłanka Róża Thun z Koalicji Obywatelskiej. - Oczywiście, że tutaj uprawiamy politykę, a trzeba odróżnić politykę od partyjniactwa. Polityką jest to, że my walczymy o praworządność w Unii Europejskiej. O to, żeby rządy nie łamały prawa. - Permanentny argument PiS, że zostali wybrani, dlatego mogą nie przestrzegać konstytucji i zmieniać prawo tak jak im się chce, to jest po prostu coś niewiarygodnego - powiedziała. Thun: Ignorancja czy manipulacja? - Pamiętajmy, że sędzia w każdym kraju członkowskim Unii jest również sędzią europejskim. Jeżeli zatem nasze sądu nie zostaną uznane jako sądy niezależne od wpływu jednej partii, to wyroki wydawane przez polskich sędziów nie będą uznawane w innych krajach członkowskich. A takich spraw jest dużo: rozwodowych, alimentacyjnych, spadkowych, z prawa pracy - wymieniała europosłanka KO. - Ta sprawa jest o tyle polityczna, że przestrzeganie prawa jest sprawą polityczną. Robienie z tego sprawy partyjnej jest ohydną manipulacją. Porównywanie niszczenia systemu sprawiedliwości i porządku prawnego w Polsce, które uprawia PiS, do tego, co dzieje się w innych krajach, jest kolosalnym nadużyciem - oceniała Thun. - Ja nie wiem, czy to jest kompletna ignorancja ze strony byłej premier Polski (Beaty Szydło - przyp.red.) czy ona po prostu nie zna faktów, czy może specjalnie manipuluje. Trudno mi to ocenić. Może ktoś jej pisze te przemówienia, a ona je czyta, nie rozumiejąc, co mówi? - zastanawiała się europosłanka. Sprawa europosłów na szubiennicach Róża Thun mówiła także o decyzji prokuratury u umorzeniu śledztwa w sprawie "szubienic". Chodzi o manifestację narodowców, którzy powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia polityków PO, którzy w Parlamencie Europejskim zagłosowali za rezolucją ws. praworządności. Dzisiaj o okręgowy w Katowicach wyda decyzję w sprawie. - Nie zgadzamy się z decyzją prokuratury. Czujemy się zagrożeni., zwłaszcza tym, że z przyzwoleniem prokuratury odbywa się nawoływanie do nienawiści - powiedziała Róża Thun. Europosłanka mówiła także o powiązaniu budżetu unijnego z praworządnością. - Teraz mamy sytuację paradoksalną. PO nie chce, aby przez rząd ucierpiał przeciętny Polak, Nasi posłowie bronią tego budżetu dla Polski, chcemy utrzymać dotację dla Polski, aby nasz kraj mógł się dalej rozwijać. Posłowie PiS są w tej sprawie bardzo mało aktywni - powiedziała Róża Thun. Zdaniem europosłanki wymogi dotyczące praworządności będą obowiązywać już w następnym budżecie unijnym na lata 2021-2027.