Kobiecie towarzyszyli rodzice. - Potrzebuję trochę czasu, żeby przemyśleć to, co mi się przydarzyło - powiedziała Saberi. Dodała, że jednym z powodów przylotu do Wiednia jest rola, jaką odegrał ambasador Austrii w Iranie. Podziękowała też wszystkim ludziom, którzy okazali jej pomoc. Wcześniej adwokat dziennikarki Abdolsamad Choramszahi powiedział jedynie, że 32-letnia Saberi udała się do jednego z krajów Europy. W czwartek rodzina dziennikarki sygnalizowała zamiar wyjazdu z Iranu w ciągu kilku najbliższych dni, ale zaznaczyła, że nie życzy sobie obecności mediów. 11 maja irański sąd apelacyjny zmienił dziennikarce wcześniejszy wyrok ośmiu lat pozbawienia wolności na dwa lata w zawieszeniu. Tego dnia kobieta wyszła z więzienia, gdzie spędziła cztery miesiące. 18 kwietnia sąd niższej instancji skazał Saberi, uznając ją za winną szpiegostwa na rzecz USA. Łagodząc wyrok, sąd apelacyjny utrzymał jednocześnie zakaz wykonywania przez Saberi zawodu dziennikarza w Iranie przez pięć lat. Dziennikarka, która ma amerykańskie i irańskie obywatelstwo, mieszkała w Iranie przez ostatnie sześć lat. Pracowała m.in. dla BBC, amerykańskiego radia publicznego NPR i innych mediów. Została aresztowana w Iranie pod koniec stycznia za to, że po wygaśnięciu akredytacji prasowej nadal prowadziła działalność zawodową. Później oskarżono ją o to, że dziennikarstwo było jedynie pretekstem, służącym zbieraniu przez nią informacji dla amerykańskiego wywiadu. Po protestach światowej opinii publicznej irańskie władze sądownicze zarządziły "szybką i sprawiedliwą" procedurę apelacyjną w sprawie Saberi.