Władze Ukrainy nie skomentowały dotychczas tych doniesień; jeszcze w środę wieczorem rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie Andrij Łysenko twierdził, że siły ukraińskie wciąż bronią miasta przed prorosyjskimi separatystami. Mer Nowoazowska Ołeh Sidorkin informował tymczasem, że miasto zostało zajęte. "Do Nowoazowska dostarczono sprzęt wojskowy, który przywieziono dwa dni temu z Rosji. (...) Na uzbrojeniu widać oznakowanie Donieckiej Republiki Ludowej, ale są to naprawdę rosyjskie siły zbrojne" - powiedział w czwartek agencji Reutera członek wspierającego ukraińskie wojska batalionu Azow. Reuter podaje także, że prorosyjscy separatyści zajęli strategiczny punkt Saur-Mogiła. Jest to wzniesienie na granicy obwodów ługańskiego i donieckiego na Ukrainie oraz obwodu rostowskiego w Rosji. Nowoazowsk ma strategicznie położenie nad Morzem Azowskim, na trasie między Rosją a zaanektowanym przez nią Krymem. Po raz pierwszy w trwającym od czterech miesięcy konflikcie walki sięgnęły tak daleko na południe i na wybrzeże, co sugeruje, że rebelianci wspierani przez Rosję otrzymali posiłki. W Mariupolu, ważnym mieście portowym nad Morzem Azowskim, panuje spokój. Wciąż znajduje się on pod kontrolą Ukraińców - podał lokalny portal 0629.com.ua. Według jego relacji do Nowoazowska dzień wcześniej wkroczyło 30 rosyjskich czołgów i pół tysiąca żołnierzy piechoty armii Federacji Rosyjskiej. Ambasador Stanów Zjednoczonych na Ukrainie Geoffrey Pyatt napisał w czwartek na Twitterze, że Rosja "bezpośrednio zaangażowała się w działania wojskowe na Ukrainie" i skierowała do tego kraju nie tylko swoje wojska, ale i dużą ilość sprzętu: nowoczesne systemy obrony powietrznej, czołgi i artylerię. Technologii dostarczonej przez Rosję nie jest jednak aż tyle, by "zwyciężyć nad siłami zbrojnymi Ukrainy" - podkreślił amerykański dyplomata. Choć władze ukraińskie w poniedziałek zatrzymały na wschodzie kraju dziesięciu rosyjskich żołnierzy, Moskwa nie przyznaje, że jej wojska znajdują się na terytorium Ukrainy. We wtorek w Mińsku prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że rosyjscy żołnierze "mogli znaleźć się na terytorium Ukrainy podczas patrolowania granicy".