Jak informuje portal Sparta jest często wykorzystywana przez rosyjskie Ministerstwo Obrony do transportu sprzętu wojskowego na całym świecie. Wypłynęła z Bałtijska w obwodzie kaliningradzkim 11 grudnia i dotarła do wybrzeży Syrii 5 stycznia. Od tego czasu statek przez dwa tygodnie pływał z minimalną prędkością wzdłuż brzegów Syrii, czekając razem ze swoim siostrzanym statkiem Sparta II, fregatą Admirał Gorszkow, okrętami desantowymi Iwan Gren i Aleksander Otrakowski i jednym tankowcem na pozwolenie od nowego rządu Syrii na wejście do portu. Syria blokuje rosyjskie statki. Ruch nowych władz Według portalu Itamilradar na początku drugiego tygodnia stycznia nowe władze Syrii rozpoczęły patrolowanie swoich wód terytorialnych, zmuszając rosyjskie jednostki do oddalenia się od brzegu na odległość 15,6 mil morskich (29 km). W tym czasie jedyną możliwą drogę ewakuacji dla rosyjskiego personelu i sprzętu była baza lotnicza Humajmim, z której intensywnie korzystały w styczniu rosyjskie samoloty. Ursa Major, inny rosyjski statek, który był wykorzystywany do transportu broni zatonął na Morzu Śródziemnym 25 grudnia 2024 roku, po eksplozji w maszynowni. Firma właścicielska statku, Oboronlogistika, poinformowała, że przed zatonięciem w maszynowni doszło do trzech eksplozji. Rosjanie uznali, że doszło do ataku terrorystycznego. W Tartus najprawdopodobniej na statki zostanie załadowany rosyjski sprzęt wojskowy, który zostanie przetransportowany bądź do Rosji, bądź do wschodniej Libii, gdzie Rosjanie otrzymali od generała Chalify Haftara, rządzącego tą częścią podzielonego kraju, kilka baz lotniczych i jedną morską w Tobruku. Cały sprzęt wojskowy Rosji w jednym miejscu. Czeka na załadunek Analityk wywiadu MT Anderson, znany z udostępniania zdjęć satelitarnych Maxar, zauważył, że rosyjski sprzęt wojskowy zebrany z całej Syrii znajduje się w porcie, gotowy do załadunku. Z Libii sprzęt ten może też trafić do Mali, gdzie 18 stycznia zaobserwowano potężny konwój z rosyjskimi czołgami, wozami opancerzonymi i artylerią pochodzącą z Syrii. Rosja za wszelką cenę stara się umocnić swoją pozycję w Mali, ponieważ w lutym wygasa kontrakt na usługi świadczone przez najemników z Grupy Wagnera. Nie ma pewności, że wojskowe władze tego afrykańskiego kraju zechcą automatycznie przedłużyć umowę, ponieważ junta jest rozczarowana kilkoma dotkliwymi porażkami, jakie ponieśli najemnicy rosyjscy w Mali, zwłaszcza na pograniczu z Algierią, gdzie w ubiegłorocznej potyczce z Tuaregami zginęło od 50 do 80 Rosjan. Ich reputacji nie przysłużył się też upadek w Syrii reżimu Baszara al-Asada, którego Rosja wspierała od 2015 r. Potencjalne zamkniecie dostępu do portu Tartus będzie wielkim ciosem dla Rosji, ponieważ jest to jedyna zagraniczna rosyjska baza morska, która umożliwiała Moskwie kontrolowanie szlaków morskich na Morzu Śródziemnym i pozwalała przez Libię i Sudan zaopatrywać kraje wnętrza Afryki, gdzie w Mali, Nigrze, Burkina Faso i Republice Środkowoafrykańskiej rosyjscy najemnicy nadzorują eksploatację zasobów naturalnych, złota, diamentu i rudy uranu. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!