wyjaśnił, że może do tego doprowadzić rozmieszczenie elementów tarczy antyrakietowej USA w Polsce i Czechach. Zauważając, iż gospodarz Kremla wystąpił z tym oświadczeniem w przeddzień spotkania przywódców siedmiu najbardziej uprzemysłowionych krajów świata i Rosji (G-8) w niemieckim Heiligendamm, "Izwiestija" piszą, że "w ten sposób Putin zaostrzył sytuację do maksimum". "W ostatnim czasie często mówił on o rosyjskiej reakcji na ewentualną instalację elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej w Europie, jednak koncentrował się raczej na politycznej, niż stricte wojskowej stronie tego zagadnienia" - wskazuje dziennik. W opinii "Izwiestii", "sytuacja zaczęła się zmieniać w końcu ubiegłego tygodnia, gdy Putin oznajmił, że przeprowadzone w ostatnich dniach maja testy strategicznej rakiety balistycznej stanowią odpowiedź Rosji na działania USA, zmierzające do rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Europie". "W wywiadzie Putin przyznał, że nowy wyścig zbrojeń staje się coraz bardziej realny, jednak odpowiedzialność za to, jego zdaniem, ponosi nie Moskwa, lecz Waszyngton" - pisze gazeta. Według "Izwiestii", "uwagi Putina, które na pewno zostaną odebrane jako pogróżki, adresowane są przede wszystkim do USA i niewątpliwie będą omawiane podczas jego spotkania z George'em W. Bushem w Heiligendamm". "Wszelako USA nie są jedynym celem. Putin chce też wpłynąć na te kraje wschodnioeuropejskie, w których Waszyngton planuje ulokować elementy swojego systemu obrony przeciwrakietowej, czyli na Polskę i Czechy. W państwach tych już teraz występuje silny opór przeciwko pojawieniu się amerykańskich broni, a perspektywa znalezienia się na celu "strasznych rosyjskich rakiet" może tylko nasilić ten sprzeciw" - konstatuje dziennik.