Rosyjskie MSZ wyraziło oburzenie z powodu uniemożliwienia wjazdu do Polski ośmiu obywatelom Federacji Rosyjskiej, którzy chcieli przekroczyć granicę w obwodzie kaliningradzkim. Według Rosjan, siedmiu motocyklistów jechał do Braniewa na uroczystości 72. rocznicy zakończenia II wojny światowej, a jeszcze jeden na terenie województwa śląskiego próbował przyłączyć się do międzynarodowego rajdu "Drogami Zwycięstwa". Rosyjscy dyplomaci w specjalnym oświadczeniu napisali, że "obywatele Rosji coraz częściej zderzają się ze sztucznymi problemami, co pozbawia ich możliwości realizacji swojego prawa do odwiedzania mogił rodaków, którzy zginęli w walce o wolność i niepodległość narodów Europy, w tym Polaków". W komunikacie znalazło się również stwierdzenie, że 10 kwietnia polska delegacja bez przeszkód mogła przyjechać do Rosji, aby oddać hołd ofiarom zbrodni katyńskiej i katastrofy smoleńskiej. Rosyjskie MSZ domaga się od Polski wyjaśnień i zapowiada, że może skorzystać z prawa do "adekwatnej odpowiedzi". Zdaniem pracujących w Moskwie unijnych dyplomatów, chcących zachować anonimowość, tego typu stwierdzenia budzą wątpliwości. W ich ocenie nie można porównywać przejazdu rosyjskich motocyklistów do wizyty rodzin oficerów zamordowanych w Katyniu oraz polskich dyplomatów i urzędników, którzy oficjalnie przyjechali do Rosji, aby pokłonić się ofiarom zbrodni stalinowskiej i katastrofy smoleńskiej. W dokumencie rosyjscy dyplomaci nie wspomnieli także o tym, że część motocyklistów, którzy od kilku lat są zatrzymywani na polskich granicach, brała aktywny udział w agresji na Ukrainie, w tym w aneksji Krymu i w wojnie w Donbasie.