"Ze wstępnych ustaleń z miejsca zdarzenia wynika, że do czynów żołnierza mogło dojść na tle załamania nerwowego, spowodowanego prywatnymi okolicznościami, niezwiązanymi z odbywaniem służby wojskowej" - wskazano w oświadczeniu resortu. Do zdarzenia doszło podczas zmiany warty po godz. 18 czasu miejscowego (po godz. 11 w Polsce). Żołnierz strzelał z broni służbowej. Portal Baza podał, że napastnik służył w tej jednostce od około czterech miesięcy. Żołnierz - według portalu - celował w głowy wojskowych i "dobijał kontrolnymi wystrzałami swoich rannych współpracowników". Portal Life.ru pisze, że podczas przesłuchania mężczyzna oświadczył, że nie żałuje swoich działań. Źródła cytowane przez agencję TASS podają, że wśród ofiar śmiertelnych jest dwóch oficerów. Ranni żołnierze zostali przewiezieni do szpitala, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Do tragedii doszło na terenie bazy remontowej. Na miejsce zdarzenia - do miasta Gornyj, ok. 150 km od granicy z Mongolią - udała się komisja ministerstwa obrony, której przewodzi wiceminister Andriej Kartapołow. Gornyj jest miastem zamkniętym.