Na razie moskiewskie media unikają używania mocniejszych słów - zapewne w oczekiwaniu na reakcje oficjalnych rosyjskich polityków. Nie unikają jednak komentarzy.Dziennik "Kommiersant" na swojej stronie internetowej poinformował, że w związku z wydarzeniami ambasador Polski w Moskwie Wojciech Zajączkowski został wezwany do Rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Gazeta zauważa jednocześnie, że rosyjska policja wzmocniła środki bezpieczeństwa przed ambasadą Polski w Moskwie. Popularny "Moskowskij Komsomolec" pisze, że "ambasada Polski w Warszawie została zaatakowana przez polskich nacjonalistów. Uczestnicy demonstracji, zorganizowanej w związku ze Świętem Niepodległości Polski rozpalili ogień pod murem placówki, podpalając śmietnik i próbując wyłamać bramę misji dyplomatycznej". Gazeta twierdzi, że "demonstranci wykrzykiwali obraźliwe słowa pod adresem Rosji, rzucali przez ogrodzenie petardy, kamienie i kawałki asfaltu". Z kolei rządowa "Rossijskaja Gazieta" zwraca uwagę, że polska policja "aresztowała chuliganów którzy zaatakowali ambasadę Rosji w Warszawie", a polski MSZ już "potępił sprawców tego incydentu".