Ekspert Fiodor Łukianow powiedział gazecie "Kommiersant", że "Moskwa stara się pokazać, iż nie będzie grać według zasad Kijowa". Specjalista zauważył, że Rosja przez ponad tydzień spełniała żądania, oczekiwała na uzgodnienia w sprawie konwoju i postępowała posłusznie. "Jednak nic z tego nie wyszło" - podsumował. Ciężarówki - nie mając zgody - pojechały. Ekspert tłumaczy to tym, że Moskwa "nie chce, aby powstało wrażenie, że nadal będzie uległa, gdy stawiane będą nowe warunki, także w kolejnym rozmowach politycznych". "Rosja zawczasu dała do zrozumienia, że tak nie będzie"- podkreśla. Fiodor Łukianow zauważa przy tym, że rosyjskie władze zdecydowały się na "bardzo ryzykowny krok" wysyłając ciężarówki do Ługańska, wokół którego toczą się walki separatystów z siłami ukraińskimi. Podczas przejazdu ktoś nieznany mógłby napaść i ostrzelać ciężarówki. "To czysta loteria" - powiedział Łukianow.