Rosyjskie władze sprowadzają zapisy ustawy wyłącznie do demontażu pomników radzieckich żołnierzy. Natomiast w żadnym z oficjalnych komunikatów nie wspomniano o radzieckich zbrodniach wobec narodu polskiego. Cytowany przez radio Echo Moskwy szef senackiej komisji spraw zagranicznych Konstantin Kosaczow oświadczył, że działania polskich władz są błędem. Przywołał argument, powtarzany w oficjalnych komunikatach rosyjskiego MSZ, o poświęceniu radzieckich żołnierzy wyzwalających Polskę spod hitlerowskiej okupacji. Z kolei rządowy dziennik "Rossijskaja Gazieta" przypomina, że rosyjska dyplomacja nazwała ustawę o dekomunizacji "prowokacyjną" i "naruszającą dwustronne porozumienia polsko-rosyjskie". Tymczasem rosyjscy historycy badający zbrodnie stalinizmu twierdzą, że prędzej czy później podobna ustawa zostanie uchwalona w Rosji. W ocenie Nikity Pietrowa ze stowarzyszenia "Memoriał", "to bagno propagandowe już dawno powinno zniknąć z rosyjskiej przestrzeni publicznej". Tymczasem władze Rosji już kilka miesięcy temu zagroziły Polsce sankcjami, jeśli w naszym kraju będą demontowane pomniki radzieckich żołnierzy.