Do incydentu doszło na zachód od Alaski, w pasie będącym pod uważną obserwacją amerykańskiego lotnictwa. Rosyjskim bombowcom towarzyszyły również dwa rosyjskie myśliwce SU-35 "Flanker" - poinformowano. Jak podkreślono w komunikacie, rosyjskie samoloty w ani jednym momencie nie znalazły się w przestrzeni powietrznej USA czy Kanady. Do poprzedniego tego typu incydentu na zachód od Alaski doszło 1 września - przypomina CNN. Amerykańska armia podkreśla, że odbiera rosyjskie loty jako rutynowe i że nie stanowią one zagrożenia.