"Typy rosyjskich samolotów, to dwa Tu-95 Bear H i dwa Tu-142 Bear F. Nasze myśliwce Typhoon eskortowały rosyjskie samoloty poza obszar zainteresowania Wielkiej Brytanii. W żadnym momencie rosyjskie bombowce nie weszły w suwerenną przestrzeń powietrzną Wielkiej Brytanii" - przekazano w oświadczeniu RAF. Obszar zainteresowania, to międzynarodowa przestrzeń powietrzna, za którą dany kraj ponosi pewną odpowiedzialność, np. w zakresie kontroli ruchu lotniczego, natomiast suwerenna przestrzeń powietrzna to ta, która znajduje się nad terytorium danego kraju. Wcześniej brytyjskie media oraz siły powietrzne informowały o jednym niezidentyfikowanym samolocie. "Myśliwce szybkiego reagowania alarmowego Typhoon z bazy RAF Lossiemouth wspierane przez samolot-cysternę Voyager z bazy RAF Brize Norton wystartowały w związku z niezidentyfikowanym samolotem zbliżającym się do brytyjskiego obszaru zainteresowania. Nie będziemy podawać żadnych dodatkowych szczegółów na temat tej trwającej operacji, dopóki nie zostanie zakończona" - powiedział rzecznik RAF. "Piloci często nie rozmawiają z kontrolą ruchu" Stacja BBC wyjaśnia, że alarmy szybkiego reagowania nie są rzadkością i zazwyczaj dotyczą sytuacji, których samoloty RAF-u śledzą rosyjskie samoloty wojskowe przelatujące w pobliżu brytyjskiej przestrzeni powietrznej. RAF Lossiemouth, na północno-wschodnim wybrzeżu Szkocji, jest bazą, z której startują piloci wyspecjalizowani w tego typu operacjach monitorowania. RAF wcześniej wyjaśniał, że reaguje na rosyjskie samoloty wojskowe wkraczające do brytyjskiego regionu informacji powietrznej, kontrolowanej przez Wielką Brytanię strefy międzynarodowej przestrzeni powietrznej, ponieważ mogą one stanowić zagrożenie dla innych użytkowników ruchu lotniczego. Wskazano, że piloci rosyjskich samolotów często nie rozmawiają z kontrolą ruchu lotniczego lub nie nadają sygnałów zapewniających, że maszyny są widoczne dla innych użytkowników przestrzeni powietrznej i kontrolerów ruchu lotniczego na ziemi.