Agencja powołała się na szefa sztabu lotnictwa dalekiego zasięgu, generała Anatolija Żicharjewa. Poinformował on, że Kuba posiada cztery-pięć lotnisk z pasami startowymi o długości 4 tys. metrów. - Jeśli będzie polityczna wola ze strony szefów dwóch państw, to gotowi będziemy tam polecieć - oświadczył Żicharjew. Zdaniem generała, do stacjonowania bombowców dalekiego zasięgu w pełni nadaje się też lotnisko w bazie morskiej na wyspie Achila, w Wenezueli. Żicharjew podkreślił, że prezydent Wenezueli Hugo Chavez zaproponował już Rosji wykorzystanie tego lotniska do tymczasowego bazowania samolotów strategicznych. - Jest taka propozycja ze strony prezydenta Wenezueli. Jeśli zapadną stosowne decyzje polityczne, będzie to możliwe - powiedział generał. Żicharjew przekazał, że na czele grupy rosyjskich oficerów wizytował w ubiegłym roku lotnisko na wyspie Achila i przekonał się, że po niewielkiej rekonstrukcji będzie ono w stanie zapewnić lądowanie i start rosyjskich bombowców strategicznych z pełnym obciążeniem. We wrześniu 2008 roku dwa rosyjskie bombowce strategiczne Tu-160 wylądowały już w Wenezueli, a następnie przez kilka dni odbywały loty patrolowe nad Morzem Karaibskim. Tu-160 mogą przenosić pociski rakietowe z głowicami jądrowymi. Potencjalnie są zdolne do atakowania celów praktycznie na całym terytorium USA.