83-letni Mirzajanow, który w czasach ZSRR przez ponad 30 lat pracował nad bronią chemiczną, powiedział, że Rosja "ma monopol" na produkcję substancji Nowiczok. Jeśli substancja to Nowiczok, tak jak twierdzi Wielka Brytania, to na "100 procent" pochodzi z Rosji - uważa Mirzajanow. Moskwa zaprzecza doniesieniom, że substancja wykorzystana podczas ataku pochodziła z Rosji. Jednak uczony podkreśla, że nie wie, w jaki sposób grupa przestępcza czy inna grupa niezwiązana z państwem mogłaby przeprowadzić taki atak. Jest to bardzo niebezpieczny środek, a korzystanie z niego wymaga dużego doświadczenia. Możliwe, że osoba, która próbowała otruć Skripala i jego córkę, przywiozła dwa składniki konieczne do stworzenia środka paralityczno-drgawkowego, a następnie w ostatniej chwili przed atakiem mogła je połączyć - twierdzi. W latach 90. Mirzajanow ujawnił szczegóły dotyczące rosyjskiej broni chemicznej, obawiając się możliwych skutków jej wykorzystania. W 1994 roku został aresztowany i oskarżony o zdradę tajemnic państwowych. Mieszka w USA, gdzie otrzymał azyl.