Tu-154 spadł do morza ok. 190 km na południe od Soczi. Na pokładzie samolotu było 66 pasażerów i 11 członków załogi. Początkowo sądzono, że za katastrofą kryje się atak terrorystyczny. Zamknięto nawet lotnisko w Tel Awiwie obawiając się serii zamachów. Jako pierwszy tezę, że to rakieta strąciła samolot wysunął przedstawiciel Pentagonu, który stwierdził, że katastrofa została spowodowana tragiczną pomyłką. Pentagon twierdził, że samolot mógł zostać zestrzelony rakietą ziemia-powietrze. W rejonie katastrofy trwały próby armii ukraińskich z nowymi rakietami. Wystrzeliwano je ze wschodniej częsci Półwyspu Krymskiego. Ćwiczenia były obserwowane z morza przez okręty marynarki ukraińskiej i rosyjskiej. Strzelanie miało się zakończyć około godziny 13.30 lokalnego czasu, wcześniej jednak doszło do wypadku. Kijów zdecydowanie zaprzecza Zarówno ukraiński MON, jak i Marynarka Wojenna zdecydowanie zdementowały "teoretyczną i praktyczną" możliwość trafienia rakietą ziemia-powietrze rosyjskiego samolotu Tu-154 nad Morzem Czarnym. - Ani kierunek, ani zasięg (rakiet) nie odpowiada faktycznemu czy teoretycznemu punktowi, w którym eksplodował samolot. Tak więc ukraińscy wojskowi nie mają nic wspólnego z wypadkiem, ani praktycznie ani teoretycznie - powiedział rzecznik ministerstwa Konstantin Chiwrenko. - Wszystkie rakiety, używane podczas ćwiczeń, mają gwarancję ważności i są wyposażone w mechanizmy samoniszczące w przypadku, gdyby zboczyły z kursu - oświadczył minister Ołeksandr Kuźmuk w oświadczeniu przytoczonym przez rzecznika Chiwrenko. - Ostre strzelanie rozpoczęliśmy mniej więcej godzinę po upadku rosyjskiego samolotu. Nie ma więc żadnej możliwości naszego udziału w tej katastrofie. Zresztą nasze rakiety osiągają cele położone w odległości do 10 kilometrów, a samolot spadł daleko - 250-300 kilometrów od miejsca ćwiczeń - wyjaśnił kapitan Mykoła Sawczenko z centrum prasowego Marynarki Wojennej w Sewastopolu. Mocno się zdziwił, gdy usłyszał, że jego kolega ze stacjonującej na Krymie Rosyjskiej Floty Czarnomorskiej Igor Lariczew podobno twierdził, jakoby rosyjski samolot pasażerski trafiła ukraińska rakieta. Na miejscu tragedii znajduje się już statek ratowniczy. Władze rosyjskie poinformowały, że udało się wyłowić ciała 6 ofiar - czterech kobiet i dwóch mężczyzn.. Garik Ovanisian, pilot armeńskiego An-24, który leciał właśnie z Symferopola do Erewana był na wysokości 6 km kiedy lecący 5 km wyżej Tu-154 eksplodował. - Samolot wpadł do morza i tam nastąpiła kolejna eksplozja - mówi ormiański pilot, który zawiadomił o tragedii kontrolę lotów w Rostowie nad Donem. Czym jest Tu-154? Tu-154 może zabrać nawet 190 pasażerów, jest trzysilnikowym odrzutowcem, bardzo popularnym samolotem pasażerskim w liniach państw b. Związku Radzieckiego. Wyprodukowano blisko 1000 maszyn tego typu, weszły one do służby na początku lat 80. Samoloty tego typu były eksploatowane również w PLL LOT, ale zostały wycofane w latach 90. jako nieekonomiczne. Samoloty pasażerskie zestrzelone rakietami 1 września 1983 r. - radziecki myśliwiec zestrzelił przelatujący (omyłkowo, jak twierdzili Koreańczycy, celowo, jak mówili Rosjanie) przez przestrzeń powietrzną ZSRR koło Sachalinu południowokoreańskiego Boeinga 747, zginęło 269 osób. 3 lipca 1988 r. - nad Zatoką Perską amerykański okręt wojenny USS "Vincennes" zestrzelił omyłkowo rakietą irański Airbus A300. Zginęło 290 osób.