Jak dowiadujemy się z zapisu lotu #SU1003 w serwisie "Flight Radar", maszyna należąca do rosyjskich linii lotniczych Aeroflot odbywała rutynowy lot na trasie Królewiec-Moskwa. W pewnym momencie załoga nadała sygnał 7700, czyli "ogólny stan zagrożenia". Kod nadano na wysokości wysp Sarema i Hiuma należących do Estonii na Morzu Bałtyckim. Następnie Airbus A321-211 obniżył lot do wysokości około 11 tysięcy stóp (trzy tys. metrów nad poziomem morza - red.). Portal aex.ru ustalił, że na pokładzie doszło do problemu z ciśnieniem i dekompresją. Samolot wylądował przed 15 w Petersburgu. Rosyjskie samoloty psuja się częściej Jak przypominają media, samoloty cywilne należące do rosyjskich linii lotniczy psują się trzy razy częściej. To efekt sankcji wprowadzonych przez USA oraz Unię Europejską, które zakazały dostaw części zamiennych i wsparcia technicznego dla samolotów. Od jesieni zeszłego roku awarie samolotów cywilnych w Rosji zdarzają się niemal codziennie. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!