Do zdarzenia doszło w czwartek. Z oświadczenia wydanego przez Piątą Flotę Marynarki Wojennej USA wynika, że do niszczyciela USS Farragut "agresywnie zbliżył się" okręt rosyjskiej marynarki wojennej. Jak czytamy dalej w oświadczeniu, Farragut wydał pięć krótkich sygnałów, co oznacza zagrożenie kolizją i "poprosił rosyjski statek wojenny o zmianę kursu zgodnie z międzynarodowymi przepisami. Rosjanie początkowo odmówili, ale ostatecznie zmienili kurs". Zdaniem Amerykanów, "wyraźne opóźnienie w przestrzeganiu przepisów międzynarodowych realnie zwiększyło ryzyko kolizji". Urzędnicy z Ministerstwa Obrony, na których powołuje się CNN twierdzą, że odległość miedzy okrętami wynosiła zaledwie 180 stóp, czyli niewiele ponad 50 metrów. Jak poinformowała rosyjska agencja TASS, telefoniczną rozmowę po tym incydencie przeprowadzili minister obrony Rosji Siergiej Szojgu i Mark Esper, szef Pentagonu. Przypomnijmy, że w czerwcu ubiegłego roku również doszło do poważnego incydentu między dwoma okrętami, amerykańskim i rosyjskim, na Pacyfiku. Zbliżyły się do siebie tak blisko, że statek USA musiał wykonać manewr awaryjny, aby uniknąć kolizji. Rosja zaprzecza Rosja zaprzeczyła w piątek, jakoby jeden z jej okrętów wojennych "agresywnie zbliżył" się do amerykańskiego okrętu na Morzu Arabskim. Oświadczenie w tej sprawie wydał minister obrony Rosji Siergiej Szojgu.Rosyjskie ministerstwo obrony wyjaśnia, że niszczyciel amerykańskiej marynarki wojennej znajdował się po lewej stronie względem rosyjskiego okrętu i zgodnie z międzynarodową konwencją o zapobieganiu zderzeniom na morzu powinien ustąpić jednostce z Rosji. Według resortu okręt marynarki wojennej USA przeciął drogę rosyjskiego okrętu wywiadowczego Iwan Churs, a działanie to uznane zostało za "nieprofesjonalne". Ministerstwo oceniło to jako "celowe naruszenie międzynarodowych norm bezpieczeństwa morskiego".