- Nie oddamy naszego terytorium. Krym należy do Federacji Rosyjskiej - powiedziała Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wczoraj Biały Dom ogłosił, że prezydent Donald Trump jednoznacznie wyraził, iż oczekuje zwrotu Krymu Ukrainie. Rosja, łamiąc prawo międzynarodowe, anektowała Krym w 2014 roku. W odpowiedzi Stany Zjednoczone i Unia Europejska nałożyła na Moskwę sankcje. Rosja nie dyskutuje Dzisiaj rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaznaczył, że Rosja nie będzie omawiać z innymi państwami, w tym z USA, kwestii zwrócenia Krymu Ukrainie. "Jeśli chodzi o zwrot Krymu, to temat ten nie będzie omawiany, ponieważ sprawa ta nie może być przedmiotem dyskusji. Rosja nie dyskutuje z partnerami zagranicznymi o kwestiach związanych z jej terytorium" - oświadczył Pieskow. Pieskow powiedział również, że Putin "cierpliwie i konsekwentnie mówi o historii przewrotu na Ukrainie, który w znacznym stopniu sponsorowany był z zagranicy". Putin wyjaśnia partnerom Rosji "powody, które doprowadziły do tego, że mieszkańcy Krymu podjęli decyzję o szukaniu ochrony u Rosji i o tym, by stać się jej częścią" - oznajmił jego rzecznik. Moskwa - jak dodał - będzie "na najróżniejszych szczeblach" nadal "w sposób konsekwentny i wyczerpujący" prezentować swoje stanowisko "również partnerom w Waszyngtonie". Pieskow powiedział, że Rosja liczy na nawiązanie kontaktów z USA i na możliwość, by "w sposób rzeczowy, spokojny i konstruktywny przedstawiać swoje argumenty partnerom amerykańskim". Trump: Obama zbyt łagodny Prezydent USA Donald Trump najpewniej zarzucił w środę poprzedniej administracji amerykańskiej, iż była "zbyt łagodna" wobec Rosji. Trump wskazał na aneksję ukraińskiego Krymu przez Rosję za prezydentury Baracka Obamy - pisze agencja AP. "Krym został ZAJĘTY przez Rosję za administracji Obama. Czy Obama był zbyt łagodny wobec Rosji?" - napisał Trump na Twitterze.