Eksperci uznali, że "Odaliska", którą Wekselberg kupił jako płótno rosyjskiego malarza z przełomu wieków Borysa Kustodiewa (1878-1927), nie jest autentykiem. Pięć lat temu rosyjski oligarcha zapłacił za "Odaliskę" 2,9 mln dolarów, przebijając kilkakrotnie jej cenę szacunkową. Nabył ją anonimowo dla swojej fundacji Aurora. "Akt we wnętrzu" - jak nazywany jest również ten obraz, był wcześniej notowany na aukcji w 1989 roku i do tej pory nikt nie zgłaszał reklamacji. W zeszłym roku ogłoszono, że obraz jest falsyfikatem. "Odaliska" znalazła się na liście sfałszowanych dzieł, wydanej przez rosyjskie ministerstwo kultury dla placówek aukcyjnych i galerii. Obraz był badany w prestiżowych placówkach - Galerii Tretiakowskiej, Muzeum Rosyjskim i warsztatach konserwatorskich. Według nich "wyszedł on spod pędzla nieznanego artysty i przedstawia celowo ulubiony temat Kustodiewa". Fundacja odesłała "Odaliskę" w zeszłym roku do Londynu, ponieważ dom aukcyjny chciał przeprowadzić wpierw własne badania. Oligarcha domaga się unieważnienia transakcji i zwrotu pieniędzy. 53-letni biznesmen znany jest z upodobania do dzieł sztuki. W 2004 roku za 110 mln dolarów kupił dziewięć jaj Faberge, należących wówczas do rodziny Forbesów. Od czasu upadku żelaznej kurtyny Christie's stopniowo rozwijał lukratywny handel dziełami sztuki rosyjskiej. Według innych ekspertów zaniedbania ze strony domu akcyjnego mogą wynikać z faktu, że dzieła Kustodiewa nie figurowały w "grupie ryzyka" - obrazów podrabianych.