Początkowo jednostka straciła moc w silniku, lecz odzyskała pewną zdolność manewrowania - przekazały norweskie służby ratownicze. Holowniki wysłano w kierunku lodołamacza. Te krążyły nad nim, ale z czasem wróciły do bazy, gdyż kapitan statku zasygnalizował, że nie potrzebują pomocy. Rosmorreczfłot (ministerstwo ds. morskich i transportu wodnego) poinformował, że lodołamacz wysłał sygnał przez pomyłkę. "Podczas sztormu część sprzętu została pozbawiona prądu. Po podłączeniu jej z powrotem, wysłano fałszywy alarm. Wszystko jest w porządku" - powiedział przedstawiciel ministerstwa.