Prochanow sugeruje, że w 1991 r. rozerwano rosyjski świat na strzępy, niszcząc Związek Radziecki. - Wtedy naród milczał - zauważa publicysta. W jego opinii, z podobną tragedią mamy do czynienia i dziś. - Jednak dziś Rosja nie milczy. Od Sewastopola do Władywostoku słychać: Krym, Ukraina, Putin działaj! - twierdzi autor telewizyjnego felietonu. Dalej zapewnia, że prezydent zapowiedział wprowadzenie wojsk na Ukrainę, ponieważ chce chronić rosyjskojęzyczną ludność przed terrorem. Prochanow tłumaczy, że Władimir Putin spełnia narodowe żądania i działa pod presją narodu, do którego sam należy. W opinii Prochanowa, na granicach Rosji tworzy się faszystowskie, NATO-wskie, rusofobiczne państwo. Na koniec dodaje, że aby zwyciężać w polityce, potrzebne są wola, intelekt, siła i boża sprawiedliwość. - Rosja to wszystko ma - konkluduje.