Sofijski dziennik "Standard" opisał w środę zasady nowej gry hazardowej uprawianej na oczach mieszkańców stolicy Bułgarii w centrum, na najbardziej ruchliwych ulicach. Prowadzący zakłady zawiadamiają chętnych o miejscu "gry" w ostatniej chwili SMS-ami lub w e-mailach, co utrudnia policji walkę z nową odmianą "rosyjskiej ruletki". Reguły gry są proste: "zawodnikowi" nie wolno w żadnym momencie używać hamulców. Jeśli przejedzie cało i nie uszkadzając pojazdu przez skrzyżowanie - wygrana należy do niego. - Kiedy potrzebuję pieniędzy, biorę udział w grze i wygrywam co najmniej 1500 euro, ale zdarzało się że organizatorzy wypłacali mi do 5000 euro - opowiedział "Standardowi" jeden z bułgarskich "kamikadze". Taksówkarze, pytani przez dziennikarza "Standardu", opowiadają, że po zmroku unikają "pewnych skrzyżowań" w centrum miasta i to samo radzą zagranicznym turystom. Według gazety, jedną z odmian "samochodowej ruletki" jest jazda z dużą szybkością "pod prąd" ulicami lub nawet wokół ronda na skrzyżowaniu.