Maszyna należąca do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Nadzwyczajnych leciała z ładunkiem pomocy humanitarnej do Osetii Południowej. Piloci z powodu awarii urządzeń nawigacyjnych zmuszeni byli lądować. Jak sami twierdzą, nie zauważyli, że posadzili śmigłowiec w strefie kontrolowanej przez Gruzję. Gdy się zorientowali, natychmiast poderwali maszynę i dolecieli do pobliskiej stolicy zbuntowanej republiki - Cchinwali. Sprawę bada rosyjska prokuratura wojskowa. Natomiast MSZ Gruzji wyraziło oficjalny protest. Tbilisi zwraca uwagę, że w ostatnich tygodniach wokół spornych granic z Abchazją i Osetią Południową zauważono dużą koncentrację rosyjskich wojsk. Według gruzińskiej dyplomacji, Rosjanie swoim zachowaniem powodują wzrost napięcia w strefie konfliktu.