Dzisiaj w Soczi otwarto XI Zimowe Igrzyska Paraolimpijskie. Bierze w nich udział 600 sportowców z 45 krajów. Niepełnosprawni sportowcy będą zmagać się w 5 dyscyplinach. Przygotowano dla nich 72 komplety nagród, a pomagać im będzie około 8 tysięcy wolontariuszy. Poszczególne konkurencje będą rozgrywane na tych samych obiektach, na których odbywały się zmagania zakończonych niedawno XXII Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Przed rozpoczęciem paraolimpiady reprezentacja Ukrainy zaapelowała do prezydenta Władimira Putina o niedopuszczenie do agresji militarnej na ich kraj. Sportowcy z Ukrainy przypomnieli, że pokój jest najważniejszą ideą olimpizmu. Brytyjskie echa paraolimpiady w Soczi Przy okazji inauguracji paraolimpiady zimowej w Soczi brytyjskie media przypominają, że odbywają się one zaledwie 450 kilometrów od Krymu. Brytyjski premier David Cameron oświadczył, że żaden z brytyjskich ministrów nie powinien udać się do Soczi. Stanowisko premiera Camerona skrytykował szef Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego, Brytyjczyk Sir Philip Craven - sparaliżowany w wieku 16 lat podczas wspinaczki skalnej. Ale Brytyjczycy nie są osamotnieni w bojkocie paraolimpiady. Również politycy z innych krajów zaprotestowali w ten sposób przeciwko kryzysowi wokół zajęcia Krymu przez Rosjan. Za poradą rządu do Soczi nie poleciał też patron 15-osobowej reprezentacji Wielkiej Brytanii, książę Edward, który miał tam spędzić trzy dni. Telewizja BBC nadała tylko krótką migawkę z otwarcia igrzysk podkreślając, że reprezentacja Ukrainy odmówiła udziału w paradzie, delegując tylko swego chorążego z flagą narodową. Przewodniczący ukraińskiego komitetu paraolimpijskiego Walerij Suskiewycz powiedział zaś BBC, że jeśli podczas igrzysk paraolimpijskich dojdzie do eskalacji konfliktu czy - nie daj Bóg - ktoś zginie, Ukraińcy wyjadą z tych igrzysk. Jeszcze przed igrzyskami Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski wydał oświadczenie, w którym wyraził nadzieję, że Rosja uszanuje tradycję rozejmu olimpijskiego.