Rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa przekazał, iż w piśmie wysłanym przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej do naczelnego prokuratora wojskowego płk. Jerzego Artymiaka napisano m.in., że "od momentu katastrofy, aż do chwili obecnej, nie były przeprowadzane i nie planuje się przeprowadzać jakichkolwiek prac związanych z myciem wraku samolotu lub z podobnymi czynnościami, z wyjątkiem działań wymagających oczyszczenia go ze śniegu". - Jest to jak dotąd jedyne stanowisko, jakie w tym zakresie otrzymała prokuratura wojskowa - dodał płk Rzepa. Rosyjskie pismo wysłano do Polski 10 maja. Zapytanie dotyczące pojawiających się w mediach sygnałów na temat wyczyszczenia wraku tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem, polska prokuratura wojskowa wysłała do rosyjskich śledczych w połowie kwietnia. Informacja o tym, że wrak mógł zostać umyty, pojawiła się tuż po drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej, gdy Rosjanie dopuścili dziennikarzy do zabezpieczonych fragmentów samolotu. Jeszcze w kwietniu przedstawiciel Komitetu Śledczego Władimir Markin zapewniał dziennikarzy, że rosyjskie organy śledcze nie podejmowały i nie planują podejmować żadnych czynności w celu oczyszczenia fragmentów samolotu Tu-154M. - Poza tym fragmenty są przechowywane w zamkniętym hangarze na terenie chronionym, toteż żadne osoby postronne nie mają do nich dostępu i nie mogą nic z nimi zrobić - mówił Markin. "Badania pośmiertne nie wykazały..." NPW poinformowała jednocześnie, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej otrzymała uzupełniającą opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej dotyczącą badań sekcyjnych ciała Zbigniewa Wassermanna. - Z opinii wynika, że przeprowadzone badania pośmiertne nie wykazały zmian innych, niż opisane w opinii sądowo-lekarskiej z grudnia zeszłego roku, zwłaszcza takich, których mechanizm powstania mógł być inny, niż charakterystyczny dla przebiegu katastrofy komunikacyjnej. Biegli nie stwierdzili także obrażeń lub innych śladów wskazujących na przedśmiertne poddanie działaniu fali uderzeniowej lub oddziaływaniu termicznemu - powiedział płk Rzepa. Dodał, że z tą opinią prokuratura zapoznała już przedstawiciela rodziny zmarłego. Szczątki Wassermanna były badane w sierpniu zeszłego roku z powodu wątpliwości dotyczących stwierdzeń zawartych w otrzymanej z Rosji dokumentacji sądowo-lekarskiej. Jedna z konkluzji ekspertyzy dokonanej po ekshumacji przez polskich biegłych - którą ujawniła w grudniu prokuratura - wskazywała, że w rosyjskiej opinii z sekcji zwłok Wassermanna były błędy. Błędy te nie podają jednak w wątpliwość głównych wniosków rosyjskiej opinii - ocenili wtedy polscy specjaliści. W drugiej połowie marca eksperci medycyny sądowej dokonali natomiast badań ciał Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki. Powodem tych ekshumacji również były rozbieżności między dokumentacją otrzymaną z Rosji a innymi dowodami. Prokuratura czeka obecnie na opinie biegłych dotyczące tych badań; już wcześniej śledczy podkreślali jednak, że nie ma wątpliwości dotyczących tożsamości ciał ofiar katastrofy.