O "Brukselskim echu Paryża" napisał z kolei "Moskiewski Komsomolec". Gazeta skoncentrowała się na przebiegu tragicznych wydarzeń w stolicy Unii Europejskiej. Natomiast "Komsomolska Prawda" zainteresowała się tak zwanym śladem białoruskim w "brukselskich zamachach". Tezy o udziale w zamachach osób posiadających białoruskie paszporty już wczoraj pojawiły się w rosyjskich mediach, ale nie znalazły potwierdzenia w źródłach niezależnych. Według informacji korespondenta TVP Info w Moskwie trzej mężczyźni, którzy mieli brać udział w zamachach, zostali zlokalizowani przez dziennikarzy na Białorusi. Natomiast szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyl Hrycak nie wykluczył, że w zamachach w Brukseli odnaleźć można rosyjski ślad. Jak zaznaczył, nie zdziwiłby się jeśli ataki terrorystyczne okażą się elementem rosyjskiej wojny hybrydowej. Putin wzywa do stworzenia jednego frontu Rosyjskie media przypominają, że wydarzenia w Belgii prezydent Rosji Władimir Putin nazwał "barbarzyńską zbrodnią" i wezwał do stworzenia wspólnego frontu walki ze światowym terroryzmem. Zacytowano także wypowiedź rzeczniczki rosyjskiego MSZ Mariji Zacharowej, która również apelowała o zjednoczenie wysiłków przeciwko światowemu terroryzmowi, ale przy okazji skrytykowała zachodnich polityków za stosowanie "podwójnych standardów". Przedstawicielka dyplomacji oświadczyła bowiem, że na Zachodzie powinni wszyscy zrozumieć, że "nie można dzielić terrorystów na dobrych i złych". W Brukseli zginęły 34 osoby, ponad 200 zostało rannych.