Przypomnijmy, że pod koniec października w wodach Bałtyku w okolicach centrum Sztokholmu zauważono obiekt - najprawdopodobniej rosyjską łódź podwodną. Do tej pory szwedzkie władze twierdziły, że obiekt widziano raz. Jak jednak podał w niedzielę dziennik "Dagens Nyheter", jeden z mieszkańców Sztokholmu wykonał zdjęcie łodzi i sfotografował wystającą nad wodę wieżę statku. Obiekt znajdował się zaledwie trzy kilometry od centrum Sztokholmu. Doniesienia gazety potwierdził przedstawiciele szwedzkiej armii. "Otrzymaliśmy informacje na ten temat i uważamy je za wiarygodne. Przekazano nam również fotografię, ale nie planujemy jej publikacji" - oświadczył serwisowi AFP rzecznik armii Philip Simon. Natomiast proszący o zachowanie anonimowości szwedzki wojskowy ujawnił agencji prasowej, że na zdjęciu wyraźnie widać czarną wieżę łodzi podwodnej. Dodał również, że to bardzo niepokojący incydent. "Żadna łódź podwodna nie zbliża się na tak niewielką odległość od Sztokholmu dla samej zabawy. Doniesienia prowadzą do wniosku, że mieliśmy do czynienia z poważnym zakłóceniem" - ocenił. Jednocześnie serwis AFP informuje o najnowszych wynikach ankiety na temat bezpieczeństwa Szwecji. Aż 73 procent ankietowanych jest zaniepokojonych rozwojem wypadków w Rosji i we wschodniej Europie. W zeszłym roku tylko 45 procent przepytanych uznało, że Moskwa może zagrozić Szwecji.