Gazeta ocenia, że białoruski prezydent, mówiąc o relacjach z Rosją, używa retoryki, którą stosował przez całe swoje 26-letnie rządy. "Sytuacja różni się jednak zasadniczo od tego wszystkiego, co było nawet w najtrudniejszych czasach w przeszłości" - podkreśla dziennik. Wskazuje przede wszystkim na masowe protesty na Białorusi. Wypomina władzom w Mińsku, że tłumią je "w sposób najbardziej cyniczny - z użyciem broni, specjalnych środków oraz sprzętu, represji i zastraszania". "NG" ocenia, że sytuacja Łukaszenki jest niestabilna i coraz częściej jest on określany jako polityk "toksyczny". "Eksperci zwracają uwagę na względną prawomocność białoruskiego prezydenta. Ani Europa, ani USA nie uznały rezultatów wyborów na Białorusi" - przypomina dziennik. Ponadto - dodaje - na samej Białorusi pozycja Łukaszenki również się zmieniła. "Dziś Łukaszenka nie jest już takim gospodarzem kraju z pełnią władzy, jakim był przed kampanią wyborczą, kiedy osobiście mógł decydować, czy podpisywać jakieś dokumenty, i ani społeczeństwo, ani nomenklatura nie mogły na to wpłynąć" - powiedział dziennikowi białoruski politolog Waler Karbalewicz. Zdaniem tego eksperta na Łukaszenkę wpływa obecnie "czynnik ulicy", która może zareagować gwałtownie, jeśli podpisze on z Rosją dokumenty, które nie spodobają się Białorusinom. Z kolei Rosja na spotkaniu "jeszcze raz zademonstruje narodowi białoruskiemu i światu zachodniemu, że popiera Łukaszenkę i że jest głównym moderatorem sytuacji na Białorusi" - ocenia Karbalewicz. Ile Łukaszenka jest w stanie zapłacić? Jak relacjonuje "NG", eksperci wysuwają rozmaite przypuszczenia co do ceny, którą prezydent Białorusi jest gotów zapłacić w zamian za poparcie Rosji. Mowa jest o sprzedaży niektórych przedsiębiorstw białoruskich, przeniesieniu tranzytu towarów białoruskich z portów w państwach bałtyckich do portów w Rosji. Nie jest też wykluczone, że powróci temat rozlokowania baz wojskowych Rosji na Białorusi. Eksperci wymieniają też kontrowersyjną "mapę drogową" dotyczącą integracji - mapę nr 31, która - według mediów - przewiduje utworzenie organów ponadnarodowych w Państwie Związkowym Białorusi i Rosji. "NG" ocenia zarazem, że Łukaszenka może obiecać Moskwie "kontrolowane przekazanie władzy", czyli przeprowadzenie na Białorusi reformy konstytucyjnej, po której nastąpią przedterminowe wybory prezydenckie. "Zdaniem ekspertów właśnie taki wariant Łukaszenka gotów jest zaproponować, a pomoc Rosji będzie polegać na poparciu i lobbowaniu" tego wariantu - prognozuje "NG". Państwowa telewizja Rossija24 zapowiadając w poniedziałek wizytę Łukaszenki przewiduje, że prezydenci poruszą przede wszystkim sprawy gospodarcze. Wcześniej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wyjaśnił, że na spotkaniu nie jest planowane podpisanie żadnych dokumentów. Z Soczi Anna Wróbel