Belgrad powstrzymał się od otwartej krytyki Rosji po jej zbrojnej interwencji na początku sierpnia w Osetii Płd. Także środowe oświadczenie serbskiego MSZ nie zawiera krytyki pod adresem Moskwy za jej decyzję uznania niepodległości obydwu regionów. "Serbskie władze niejednokrotnie powtarzały, że jednostronna decyzja w sprawie niepodległości Kosowa i uznanie tego nielegalnego aktu może stworzyć precedens i zdestabilizować inne rejony świata" - czytamy w serbskim oświadczeniu. "Serbia respektuje prawo międzynarodowe i opowiada się za zachowaniem suwerenności i terytorialnej integralności uznanych międzynarodowo państw" - napisano. Analitycy twierdzą, że wstrzemięźliwość Serbii w krytykowaniu Rosji spowodowana jest obawami, że Moskwa mogłaby wycofać się z poparcia Belgradu w kwestii Kosowa na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Z kolei władze Kosowa nie widzą żadnej paraleli pomiędzy gruzińskimi zbuntowanymi regionami a własną sytuacją. - Kosowo jest wyjątkowym przypadkiem i nie może być porównywane z żadnym innym. Status Kosowa powstał w wyniku międzynarodowej mediacji - przypomniał w kosowskiej telewizji premier Fatmir Sejdiu.