Jak podała "Nowaja Gazieta", najwyższą karę otrzymał Aleksandr Jenienko, który najaktywniej kontaktował się z mediami. Skazano łącznie pięciu żołnierzy - sąd uznał ich za winnych samowolnego opuszczenia miejsca służby; wyrok wydano we wtorek. Żołnierze służby kontraktowej z jednostki w Majkopie zostali przewiezieni na poligon Kadamowski w obwodzie rostowskim, 80 km od granicy z Ukrainą, jesienią 2014 roku. Następnie, jak pisze "Nowaja Gazieta", zaczęli masowo opuszczać poligon. Wielu składało wnioski o zwolnienie ze służby, które jednak nie były rozpatrywane przez dowództwo. Żołnierze skarżyli się na złe warunki i obawiali się, że zostaną skierowani do działań na Ukrainie. Jak mówili rodzice żołnierzy, w pobliżu poligonu był obóz prorosyjskich separatystów z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Prowadzili oni agitację wśród żołnierzy, proponując, by za pieniądze jechali walczyć w Donbasie. 21-letni Iwan Szewkunow mówił na procesie, jak relacjonuje portal Newsru.com, że opuścił poligon z powodu nieznośnych warunków i ciągłego namawiania, by żołnierze jechali jako ochotnicy do Donbasu. Jak opowiadał, stale przyjeżdżali werbujący, obiecując wynagrodzenie w wysokości 400 dolarów dziennie. Agitatorzy swobodnie poruszali się po jednostce, dowództwo na wszystko przymykało oczy - mówił Szewkunow, cytowany przez radio Echo Moskwy. Jenienko jeszcze w trakcie śledztwa mówił mediom, że jest ono prowadzone niezgodnie z prawem, stosowane są groźby i wywierana jest presja psychologiczna na oskarżonych. Inny z żołnierzy zapowiedział odwołanie się od wyroku, wydanego przez sąd garnizonowy. Apelacją ma zająć się 22 października okręgowy sąd wojskowy w Rostowie nad Donem. Obrończyni żołnierzy Tatiana Czerniecka powiedziała mediom, że w pierwszym półroczu skazano około 30 żołnierzy z poligonu Kadamowskiego. Sądzono ich również za samowolne opuszczenie miejsca służby.