"Jesteśmy w najwyższym stopniu zaniepokojeni ostatnimi wydarzeniami, w tym doniesieniami o tym, co dzieje się w terenie. Powtarzamy nasz apel do Rosji, by natychmiast zaprzestała jakiejkolwiek formy wrogości na granicy, w tym przerzutu broni, sprzętu i personelu wojskowego z Rosji na Ukrainę" - oświadczyła rzeczniczka KE ds. polityki zagranicznej Maja Kocijanczicz na konferencji prasowej. "Podtrzymujemy nasze wsparcie dla politycznego rozwiązania kryzysu, opartego na poszanowaniu suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy" - dodała. "Na Ukrainie otwiera się drugi front" Konflikt na Ukrainie będzie jednym z tematów sobotniego szczytu UE, który w pierwszej kolejności ma zająć się obsadą stanowisk szefa unijnej dyplomacji i przewodniczącego Rady Europejskiej. W sobotę do Brukseli przyjedzie prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Spotka się on z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso i ma też wziąć udział w spotkaniu przywódców Europejskiej Partii Ludowej. Według unijnych źródeł dyplomatycznych szczyt potwierdzi możliwość nałożenia kolejnych sankcji na Rosję za destabilizację Ukrainy. Dyplomaci oceniają, że w konflikcie na Ukrainie otwiera się drugi front - na południu tego kraju wokół miasta Nowoazowsk. Celem jest połączenie wschodniej Ukrainy z zaanektowanym przez Rosję Krymem. Będą nowe sankcje wobec Rosji? Ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oświadczyła dziś, że wojska Federacji Rosyjskiej przejęły kontrolę nad Nowoazowskiem i szeregiem innych miejscowości na południu obwodu donieckiego. Zdaniem szefa komisji spraw zagranicznych europarlamentu, niemieckiego chadeka Elmara Broka na szczycie UE przywódcy powinni porozmawiać o nowych sankcjach wobec Rosji. - Ze szczytu UE w sobotę powinno popłynąć jasne przesłanie. Wydarzenia ostatnich 24 godzin na Ukrainie powinny nas skłonić do tego, byśmy pomyśleli o nowych sankcjach wobec Rosji - powiedział Brok po dzisiejszym spotkaniu z przedstawicielami Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych i Komisji Europejskiej, poświęconym sytuacji w sąsiedztwie UE. Zdaniem Broka, także podejmując decyzje personalne w sprawie nowego szefa unijnej dyplomacji i przewodniczącego Rady Europejskiej, przywódcy powinni wziąć pod uwagę niebezpieczną sytuację w sąsiedztwie UE. - Ważne jest, by szczyt podjął właściwe decyzje i byśmy mieli takiego wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej UE, który nie tylko będzie w stanie reagować, ale także będzie umiał stworzyć strategię polityki sąsiedztwa. Obecnie widoczność UE i jej zdolności do działania są bardzo ograniczone - ocenił Brok. Powtórzył on, że jego zdaniem najlepszym kandydatem na stanowisko szefa unijnej dyplomacji jest polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, ale - jak zastrzegł - nie ma on szans na objęcie tego stanowiska, bo przypadnie ono europejskim socjalistom, a nie centroprawicy, z której wywodzą się Sikorski i Brok. Faworytką na stanowisko szefa unijnej dyplomacji jest włoska minister spraw zagranicznych Federica Mogherini, popierana przez europejskich socjalistów. Z Brukseli Anna Widzyk