Dotyczy to krajów od regionu Zatoki Perskiej po Amerykę Łacińską - precyzuje gazeta. Wiele z nich kieruje się interesem ekonomicznym, zwłaszcza rosnącymi cenami paliw. Jednak w niektórych krajach Bliskiego Wschodu, z dostępem do ogromnych zasobów ropy i gazu, jak Kuwejt, Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA), inwestowanie w programy nuklearne wydaje się mieć związek z obawami przed przyszłym wyścigiem zbrojeń w regionie, wywołanymi przez Iran - mówią cytowani przez "Washington Post" przedstawiciele ONZ. "Obawiamy się, że niektóre kraje schodzą na drogę broni nuklearnej w reakcji na Iran" - powiedział "Washington Post" wysoki rangą przedstawiciel USA, który śledzi rozprzestrzenianie nuklearnych technologii. Przedstawiciel ten odmówił wypowiedzi pod nazwiskiem ze względu na delikatny charakter zagadnienia. Jak pisze gazeta, wiele z tych państw podkreślało swe pokojowe intencje. Niektóre, m.in. ZEA czy Bahrajn, publicznie zobowiązały się, że nie będą rozwijać takich technologii, jak wzbogacanie uranu i przetwarzanie paliwa nuklearnego, co może być wykorzystane przy budowie broni atomowej. Jednak niektórzy eksperci od kontroli zbrojeń uważają, że nagłego zainteresowania nie można w pełni wytłumaczyć jedynie drożejącymi paliwami. Co najmniej kilka krajów oświadczyło w ciągu ostatnich czterech lat, że szczególnie interesują je właśnie technologie zmierzające do wzbogacania uranu i przetwarzania paliwa, co może się przyczynić do gwałtownego zwiększenia światowych zasobów plutonu i wzbogaconego uranu - ostrzega "Washington Post".