Rebelianci Huti w piątek zaatakowali tankowiec Marlin Luanda w Zatoce Adeńskiej, kiedy ten opuszczał Morze Czerwone. Brytyjski statek należy do Trafigura Group. Na skutek uderzenia w jednym z przedziałów ładunkowych wybuchł pożar, w gaszeniu którego pomogły znajdujące się nieopodal statki floty francuskiej, indyjskiej i amerykańskiej. Huti uderzyli w tankowiec. Na pokładzie rosyjska ropa Huti przyznali, że atak był odpowiedzią na wspólne działania USA i Wielkiej Brytanii, skierowane przeciwko rebeliantom. "Działania Huti w Zatoce Adeńskiej skutecznie zablokowały międzynarodową żeglugę w regionie, powodując poważne szkody dla światowego handlu" - podaje portal stacji BBC. Firma przekazała w komunikacie, że cała załoga została ewakuowana, a w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Zdaniem brytyjskich władz ataki wymierzone w statki handlowe są niedopuszczalne, a Londyn, wraz z sojusznikami, mówi o prawie do odwetu. Okazuje się, że atak, którego dopuścili się rebelianci Huti, uderzył także w Rosję. Z informacji Trafigury wynika, że tankowiec przewoził rosyjską ropę. Firma zapewnia jednak, że nie doszło do złamania sankcji, które nałożono na Federację Rosyjską po tym, jak dokonała pełnoskalowej inwazji na Ukrainę - towar miał być zakupiony "poniżej pułapu ustalonego przez zachodnie kraje". Bloomberg twierdzi, że atak na tankowiec przewożący rosyjską ropę, może zaniepokoić Moskwę. Po tym, jak europejskie kraje zaprzestały czerpania surowca z kraju Władimira Putina, ropa naftowa przemierza Morze Czerwone i dociera do krajów azjatyckich. Ataki na rebeliantów w Jemenie. USA i Wielka Brytania połączyły siły Pierwszy wspólny atak Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na obiekty rebeliantów Huti miał miejsce 12 stycznia. - Siły wojskowe USA i Wielkiej Brytanii, przy wsparciu Australii, Bahrajnu, Kanady i Holandii skutecznie przeprowadziły uderzenia w Jemenie na cele należące do rebeliantów Huti - mówił wówczas Joe Biden. Podkreślił, że te uderzenia są bezpośrednią odpowiedzią na ataki Huti na statki płynące po Morzu Czerwonym. Jak powiedzieli amerykańscy oficjele podczas briefingu dla prasy, nocne uderzenia na Jemen obejmowały szeroki zakres celów w kilku miastach przeciwko "zdolnościom rakietowym, radarowym i dronowym" jemeńskich rebeliantów. Brytyjskie Ministerstwo Obrony ujawniło w tamtym czasie niektóre szczegóły przeprowadzonej operacji. "Cztery samoloty RAF Typhoon FGR4, wspierane przez cysternę do tankowania w powietrzu Voyager, użyły bomb kierowanych Paveway IV do przeprowadzenia precyzyjnych ataków na dwa z tych obiektów Huti" - napisano w komunikacie. Z kolei 19 stycznia Centralne Dowództwo USA przekazało, że Huti wystrzelili dwie przeciwokrętowe rakiety balistyczne w stronę tankowca należącego do USA. Na skutek ataku nie doszło do zniszczeń. Źródła: BBC, Bloomberg, Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!