"Dwie ofiary, kobiety w wieku 25 i 31 lat, zmarły dzisiaj" - poinformował wiceminister spraw wewnętrznych Raed Arafat. Poprzedni bilans zabitych wyniósł 27 osób. Lekarz Ioan Lascar z bukareszteńskiego szpitala Floreasca ostrzegł, że liczba ofiar może znacząco wzrosnąć ze względu na dużą liczbę rannych. Z opublikowanych w niedzielę danych rumuńskiego resortu zdrowia wynika, że obrażenia odniosło co najmniej 180 osób, w szpitalu pozostaje 146 z nich, z czego 80-90 jest "w stanie ciężkim i krytycznym". Władze poinformowały, że ustalono tożsamość wszystkich ofiar śmiertelnych i jeszcze w niedzielę rozpoczną się pierwsze autopsje. Pożar w klubie Colectiv Do wybuchu tragicznego w skutkach pożaru doszło w piątek wieczorem w popularnym wśród młodzieży klubie Colectiv, w którym odbywał się koncert zespołu heavymetalowego, któremu miały towarzyszyć efekty pirotechniczne. Na widowni znajdowało się ok. 400 osób. Według świadków w rezultacie eksplozji i pożaru w klubie wybuchła panika. Ludzie tratowali się, usiłując za wszelką cenę wydostać się z sali koncertowej, która miała tylko jedno wąskie wyjście. Inny świadek powiedział, że podczas koncertu odpalano ognie sztuczne, od których najprawdopodobniej zapalił się strop sali koncertowej i jeden z filarów wspierających. Następnie doszło do silnej eksplozji, a salę wypełnił gęsty dym. Z kolei świadkowie, którzy wypowiadali się dla telewizji Digi 24, twierdzili, że na scenie doszło do iskrzenia aparatury wzmacniającej, od której zapaliły się dekoracje. Wiceminister Arafat powiedział, że klub nie zwrócił się do straży pożarnej o wydanie pozwolenia na pokaz pirotechniczny. Premier Rumunii Victor Ponta ogłosił w sobotę trzydniową żałobę narodową. Obowiązuje ona od soboty do poniedziałku włącznie.