Ponad 200 tysięcy nowojorczyków jest ciągle bez prądu. Ludzie stoją w długich kolejkach do restauracji i do sklepów w poszukiwaniu gniazdek elektrycznych. Są to jedyne miejsca, gdzie można naładować komórkę lub laptopa. Wielkie kolejki są również przed stacjami benzynowymi. Z powodu zamknięcia wielu autostrad opóźniają się dostawy paliwa i żywności. Mimo, że otwarto kilka stacji metra, ruch w mieście jest sparaliżowany. W dolnej części miasta działają tylko giełda i nieliczne urzędy. W dramatycznej sytuacji są mieszkańcy wysokich apartamentowców - nie działają tam windy. Na Staten Island i Queensie, gdzie huragan pozostawił spustoszenie, tysiące ludzi jest bez dachu nad głową. Punkty ewakuacyjne pękają w szwach. Żołnierze z Gwardii Narodowej pracują zarówno przy usuwaniu szkód, jak i dostarczaniu żywności. Meteorolodzy zapowiadają, że w przyszłym tygodniu może uderzyć następny huragan.