Szkolne boisko pełne jest dzieci, tuż obok uczniowie czekają po lekcjach na autobus. Wiosenne słońce zaprasza do poznania miejscowości Burg w Spreewaldzie - turystycznego regionu w Brandenburgii, który słynie z idyllicznej przyrody. Burg jest oddalony o półtorej godziny na południowy-wschód od Berlina i jest bardzo popularny wśród turystów. Obecnie miejscowość przygotowuje się na sezon letni. Nic tu nie wskazuje na to, że nauczyciele szkoły podstawowej i średniej w tej miejscowości potrzebują pomocy. W liście otwartym skarżą się jednak, że każdego dnia są konfrontowani z incydentami o charakterze prawicowo-ekstremistycznym. Konkretnie chodzi o swastyki, które pojawiają się na szkolnych meblach, prawicowo-ekstremistyczną muzykę, której uczniowie słuchają podczas lekcji i antydemokratyczne hasła, które padają na szkolnych korytarzach. Chodzi też o to, by nie zamykać na te sytuacje oczu. "Mur milczenia" Nauczyciele napisali w anonimowym liście, że istnieje "mur milczenia" i brakuje im wsparcia ze strony dyrekcji szkół i polityków w walce z antydemokratycznymi strukturami - zarówno wśród uczniów i rodziców, jak i wśród kolegów. Pedagodzy podkreślili też, że obawiają się o swoje bezpieczeństwo - z ich listu wyłania się ponury obraz rzeczywistości w małej miejscowości. "Nieliczni zagraniczni i tolerancyjni uczniowie w naszej szkole doświadczają wykluczenia, mobbingu i gróźb przemocy. Panuje poczucie bezsilności i wymuszonego milczenia". Mianowany minister edukacji landu Brandenburgia, Steffen Freiberg z SPD, zapowiedział, że dogłębnie zajmie się wyjaśnieniem sytuacji i zapewnił nauczycielom wsparcie. Bastion AfD Już w 2020 roku inny brandenburski resort - ministerstwo spraw wewnętrznych - wyraziło obawy, że w Spreewaldzie powstanie punkt spotkań dla zwolenników prawicowego ekstremizmu. Podano, że do tego celu przedsiębiorcy mający powiązania ze środowiskiem prawicowych ekstremistów w Chociebużu, kupili odpowiednią nieruchomość w Burg. Czy ta mała brandenburska miejscowość ma kłopot z prawicowym ekstremizmem? Wiadomo, że w południowej części tego landu jest spore prawicowe środowisko, a AfD ma tam swój bastion.Policja od kilku dni prowadzi dochodzenie w sprawie incydentów i przeprowadziła przesłuchania w szkole, jak podał rzecznik. Dodatkowo wpłynęło zgłoszenie w sprawie sytuacji w szkole. Incydenty zbyt często bagatelizowane Zdaniem Fundacji Amadeu Antonio w Berlinie, incydenty z udziałem prawicowych ekstremistów są wciąż zbyt często bagatelizowane. Dyrekcje szkół bagatelizują incydenty jako głupie dziecięce wybryki, mówi rzecznik fundacji, Lorenz Blumenthaler w rozmowie z agencją dpa. Nauczyciele, którzy np. zgłaszają graffiti ze swastyką często czują się osamotnieni w swoim działaniu. Taką sytuację opisuje też jeden z nauczycieli, współautor listu, który został wysłany do berlińskiej rozgłośni RBB. Fundacja Amadeu Antonio ma teraz nadzieję, że list nauczycieli wywoła w Niemczech szeroką dyskusję, tym bardziej, że do podobnych sytuacji dochodzi wszędzie w Niemczech, jak zaznaczono.