Pożar wybuchł na czwartym piętrze budynku mieszkalnego w czwartek około godz. 18 czasu lokalnego w dzielnicy Campanar na północ od centrum Walencji. W ciągu godziny ogień objął cały wieżowiec i rozprzestrzenił się także na sąsiedni budynek. W piątkowe popołudnie wiadomo było, że w apartamentowcu o 14 kondygnacjach zginęło co najmniej 10 osób. Dodatkowo rannych zostało 14 osób, w tym sześcioro strażaków i dziecko. Ich życie nie jest zagrożone, lecz obrażenia dwóch mundurowych są poważne - podaje BBC. Wcześniej Maria José Catala, burmistrz Walencji, przekazała, że służby poszukują od dziewięciu do 15 osób, lecz albo zostały one odnalezione, albo natrafiono na ich ciała. Jak także podaje BBC, policja i strażacy wśród ofiar śmiertelnych odnaleźli czterech członków jednej rodziny: ojca, matkę, trzyletnie dziecko oraz noworodka. Pożar wieżowca w Walencji. Mieszkańcy trafili do zastępczych mieszkań Lokalne media podawały, że kilku mieszkańców wzywało pomocy z balkonów swoich mieszkań. Strażacy podczas akcji wykorzystywali dźwigi. Przy ich pomocy udało się uratować m.in. parę mieszkającą na siódmym piętrze. El Pais przekazało, że w 14-piętrowym budynku znajduje się 138 mieszkań, które zajmuje łącznie 450 osób. Obecnie mieszkańcy zostali zakwaterowani w hotelach. Jorge Suarez, zastępca szefa służb ratunkowych w regionie Walencji, powiedział, że obecnie nie ma ryzyka zawalenia się konstrukcji. Burmistrz Walencji podała, że przekwaterowani mają oni także otrzymać fundusze na pokrycie codziennych wydatków oraz wynajmu. Wielu mieszkańców Walencji zdecydowało się przekazać ubrania, leki czy zabawki ocalałym w pożarze osobom, które obecnie przebywają w pobliskim hotelu. Jak doszło do pożaru w Walencji? Eksperci mają podejrzenia Według ekspertów ogień szybko się rozprzestrzenił ze względu na to, że do wykonania elewacji wykorzystano płyty aluminiowe z syntetycznym izolatorem. Luis Ibanez, który mieszka w pobliżu w rozmowie z mediami przekazał, że wyjrzał za okno i zobaczył, jak "płomienie pochłaniają budynek w kilka minut". - Nie mogłem uwierzyć w to, co wiedziałem - mówił. W czwartek premier Hiszpanii Pedro Sanchez zareagował na informacje o pożarze. "Chcę przekazać wyrazy solidarności wszystkim poszkodowanym i wyrazy uznania całemu personelowi ratunkowemu rozmieszczonemu już na miejscu zdarzenia" - napisał w mediach społecznościowych. Po tragicznym pożarze w mieście ogłoszono trzydniową żałobę. Źródła: BBC, Reuters *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!