Wybory wygrała partia socjalistyczna PSOE, ale po raz pierwszy od czasu zakończenia dyktatury Franco nie będzie miała większości, bowiem zdobyła 33 mandaty w parlamencie, liczącym 109 miejsc. A to oznacza, że większościową koalicję będą mogły stworzyć konserwatywna Partia Ludowa (26 mandatów) oraz liberalna Ciudadanos (21), jeśli uzyskają one poparcie parlamentarzystów z Vox, ugrupowania kierowanego przez Santiago Abascala. Od czasów transformacji ustrojowej w Hiszpanii na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Andaluzja, najliczniejszy i drugi pod względem powierzchni region tego kraju, był tradycyjnie bastionem hiszpańskiej lewicy. Według agencji niedzielne wybory w Andaluzji były poważnym sprawdzianem dla socjalistycznego premiera Padro Sancheza. Eksperci uważają, że rosnące prawicowe nastroje w społeczeństwie hiszpańskim mogą doprowadzić do porażki ugrupowania Sancheza w krajowych wyborach, które w Hiszpanii odbędą się w 2020 roku.