1 kwietnia Rosja, jako jeden obok USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Chin stałych członków, objęła przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ - kluczowym organie organizacji. We wtorek przedstawiciele Wielkiej Brytanii przy ONZ poinformowali, że Rosja planuje zorganizować w środę nieformalne spotkanie w ONZ w sprawie "ewakuacji" ukraińskich dzieci do Rosji. Jedną z osób, które zabiorą głos będzie rosyjska Rzeczniczka Praw Dziecka - Maria Lwowa-Biełowa, za którą Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania. Zdecydowana reakcja Wielkiej Brytanii Pomysł nie spodobał się Brytyjczykom, którzy przypominają, że Rosjanka jest oskarżana o masowe uprowadzanie nieletnich z Ukrainy. "Ambasador Wielkiej Brytanii nie weźmie udziału w tym spotkaniu" - poinformowano. To jednak nie koniec. Brytyjczycy zablokowali również transmisję spotkania w telewizji ONZ. Maria Lwowa-Biełow "nie powinna mieć platformy do szerzenia dezinformacji" - czytamy. "Jeśli chce złożyć sprawozdanie ze swoich czynów, może to zrobić w Hadze (znajduje się tam siedziba Międzynarodowego Trybunału Karnego - red.). "Zjem cię, mały Moskalu" O rosyjskiej Rzeczniczce Praw Dziecka było ostatnio głośno z powodu jednego z jej wystąpień, podczas którego skarżyła się, że jej "adoptowane" ukraińskie dziecko z Mariupola biega za jej innymi dziećmi, krzycząc: "Zjem cię, mały Moskalu". "Ponieważ tak wychowuje się ukraińskie dzieci" - stwierdziła. Dzieci z Ukrainy uprowadzane przez Rosjan Według oficjalnych informacji opublikowanych przed rządowe instytucje, Rosjanie podczas wojny w Ukrainie wywieźli ponad 15 tys. niepełnoletnich. Jak potwierdziła ukraińska Rzeczniczka Praw Dziecka Daria Herasymczuk, do połowy marca do Ukrainy udało się przywieźć z powrotem 323 spośród porwanych dzieci. - Te operacje sprowadzania odbywały się bez przyzwolenia Rosji, bez okupu, bez niczego w zamian. To nie jest wymiana - podkreśliła Herasymczuk. Według niej, za porwaniami dzieci kryje się "przejrzysta i dobrze zaplanowana" strategia. Z jej analiz wynika, że "ukraińskie dzieci szybko otrzymały obywatelstwo rosyjskie, a procesy adopcyjne były skracane". Daria Kasjanowa z SOS Wioski Dziecięce Ukraina poinformowała w rozmowie z "Tagesschau", że nie w każdym przypadku udaje się ukraińskim rodzicom i organizacjom pozarządowym odzyskanie dzieci. Według niej zdarzały się już "odmowy" ze strony rosyjskich obozów czy rodzin adopcyjnych, mimo że ukraińscy krewni mieli przy sobie wszystkie niezbędne dokumenty.