Wiele lat po jego śmierci, Polacy mieszkający w Wołogdzie postanowili przypomnieć sąsiadom kim był Joseph Conrad. W kwietniu 2013 roku, w miejscu gdzie w XIX wieku stała kamienica, w której mieszkali Korzeniowscy, uroczyście odsłonięto tablicę pamiątkową. Jej wykonanie sfinansowało polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W trzy lata od tamtych wydarzeń, pomnik Polaka zniknął. "Prawdopodobnie 15 czerwca, ale zauważyliśmy jego brak kilka dni później" - powiedział Polskiemu Radiu szef wołogodzkiej Polonii Anatol Cykaluk. Nasi rodacy zamierzali zgłosić sprawę miejscowej policji, ale w administracji gubernatora wyjaśniono im, że monument został usunięty, ponieważ przeszkadzał w prowadzeniu robót remontowych sieci wodno - kanalizacyjnej. Cykaluk twierdzi, że wcześniej przedstawiciele lokalnych władz przekonywali, iż w Wołogdzie nikt nie wie kim był Korzeniowski, a część mieszkańców miała nawet domagać się demontażu pomnika. "Mieszkańcy pobliskich domów są podobno przeciwni temu monumentowi, bo nie wpisuje się w okoliczną architekturę. Gdy porozmawiałem z tymi ludźmi niczego takiego nie mówili" - dodaje szef wołogodzkiej Polonii. Jak się okazało, wbrew zapowiedziom lokalnej administracji, nikt w tamtym miejscu nie prowadził żadnych prac remontowych, jednak pomnik na swoje miejsce nie wrócił. To nie pierwszy tego typu przypadek w tej części Rosji. Kilka tygodni wcześniej w Jercewie, w sąsiednim obwodzie Archangielskim, nieznani sprawcy zdewastowali tablicę upamiętniającą pobyt w miejscowym GUŁagu Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.