"Większość z czynów inkryminowanych Zakajewowi jest zaliczana do przestępstw ciężkich i bardzo ciężkich, głównie o charakterze kryminalnym, których nie można uzasadnić żadnymi względami politycznymi" - głosi oświadczenie zamieszczone na stronie internetowej prokuratury. Prokuratura podkreśla, że czyny, o które jest oskarżany Zakajew, "są zakazane i przez moralność, i przez prawo, w tym - międzynarodowe", w szczególności przez konwencję z 1979 roku o walce z braniem zakładników. Rosyjska prokuratura generalna przypominała, że zarówno Polska, jak i Rosja są zobowiązane do przestrzegania konwencji europejskiej z 1977 roku o zwalczaniu terroryzmu. Podkreślono, iż "we wniosku o ekstradycję zagwarantowano, że w przypadku wydania Zakajewa Rosja zapewni mu warunki traktowania i przetrzymywania zgodne ze standardami międzynarodowymi". "Prokuratura generalna Federacji Rosyjskiej wychodzi z założenia, że kwestia wyboru sankcji prewencyjnej zapewniającej obecność Zakajewa w Polsce w czasie procesu o ekstradycję i sprawa jego wydania Rosji będą rozstrzygane tak, jak powinno to się dziać w państwie prawa, czyli tylko na płaszczyźnie prawnej, a nie politycznej, z należytym respektowaniem przez Polskę jej zobowiązań międzynarodowych" - napisano w oświadczeniu. A polska prokuratura... Tymczasem Prokuratura Okręgowa w Warszawie wciąż analizuje, czy odwoła się od decyzji sądu, który w piątek oddalił wniosek prokuratury o aresztowanie na 40 dni szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa. W poniedziałek rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska powiedziała PAP, że do prokuratury wpłynęło już uzasadnienie piątkowej decyzji sądu. "Jest ono obszerne, odwołuje się do prawa międzynarodowego i wymaga głębszej analizy" - dodała Lewandowska. Podkreśliła, że na złożenie zażalenia do Sądu Apelacyjnego w Warszawie prokuratura ma czas do piątku. Zakajew - ścigany przez Rosję międzynarodowym listem gończym pod zarzutem terroryzmu - został zatrzymany przez policję w piątek w Warszawie. Prokuratura wystąpiła do Sądu Okręgowego w Warszawie o aresztowanie go na czas procedury ekstradycyjnej, co uzasadniono wagą rosyjskich zarzutów. Sąd odmówił aresztu, uznając, że byłoby to niezgodne z polskim prawem, bo Zakajew dostał azyl w Wlk. Brytanii. Lewandowska powiedziała, że do prokuratury nie wpłynął jeszcze wniosek Rosji o ekstradycję Zakajewa - co będzie oznaczało formalne rozpoczęcie postępowania ekstradycyjnego. Polska prokuratura w postępowaniu ekstradycyjnym reprezentuje prokuraturę rosyjską. Jak podała w poniedziałek agencja ITAR-TASS, prokuratura generalna Federacji Rosyjskiej wystosowała w poniedziałek do Polski wniosek o wydanie Rosji jej obywatela Ahmeda Zakajewa, by pociągnąć go do odpowiedzialności karnej za ciężkie przestępstwa, które popełnił w Rosji. Obrońca Zakajewa mec. Radosław Baszuk powiedział PAP, że w niedzielę przed wyjazdem z Polski Zakajew powiedział mu, że deklaruje iż będzie do "pełnej dyspozycji prokuratury i sądów w Polsce". Zarazem adwokat dodał, że formalnie stawiennictwo osoby, której dotyczy postępowanie ekstradycyjne, nie jest konieczne - chyba że sąd postanowi inaczej. Ekstradycji można odmówić m.in., gdy zarzucany danej osobie czyn nie jest ścigany w obu państwach; jeśli nie ma gwarancji, że w danym państwie nie zostaną złamane prawa oskarżonego, pogorszona jego sytuacja lub że nie mógłby on liczyć na sprawiedliwy proces, a także - jeśli mogłaby zostać orzeczona lub wykonana kara śmierci (w Rosji jest moratorium na karę śmierci, ale istnieją ona w tamtejszym systemie prawnym) lub gdy przestępstwo, w związku z którym żąda się wydania, jest przestępstwem o charakterze wojskowym lub skarbowym, albo o charakterze politycznym. Sąd podejmując decyzję, może też wziąć pod uwagę, czy dana osoba jest objęta ochroną międzynarodową (np. ma status uchodźcy) na terenie innego kraju UE. Polski i Rosji nie łączy dwustronna umowa o ekstradycji. Podstawą procedury jest europejska konwencja o ekstradycji z 1957 r., którą podpisały oba państwa. O dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd. Jeśli nie zgodzi się na ekstradycję, to ta decyzja będzie ostateczna - jeśli zaś się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości