"Ostatnie doniesienia o obecności rosyjskich żołnierzy na terytorium Ukrainy muszą zostać wyjaśnione" - oświadczył Steffen Seibert. Przekazał, że kanclerz zaakcentowała w rozmowie z Putinem, że na Rosji spoczywa "poważna odpowiedzialność za deeskalację (na Ukrainie) i kontrolę własnych granic".Według służb prasowych Kremla rozmówcy zgodzili się co do potrzeby "pilnego zakończenia rozlewu krwi, poprawienia sytuacji humanitarnej na południowym wschodzie Ukrainy i konieczności wejścia na drogę politycznego rozwiązania" kryzysu ukraińskiego. Putin poinformował o zamiarze dostarczenia kolejnego rosyjskiego transportu pomocy humanitarnej dla ludności obwodów donieckiego i ługańskiego - głosi oświadczenie Kremla. Rosyjscy żołnierze na Ukrainie "przez przypadek" Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko mówił wcześniej, że grupa rosyjskich żołnierzy w bojowych wozach piechoty przekroczyła granicę rosyjsko-ukraińską i wkroczyła do miasta Amwrosijewka; niedaleko od tego miejsca w poniedziałek zatrzymano 10 innych rosyjskich żołnierzy. Po poniedziałkowym wtargnięciu rosyjskich żołnierzy źródło w rosyjskim resorcie obrony oświadczyło, że przypadkiem przekroczyli oni rosyjsko-ukraińską granicę. Natomiast Putin na konferencji prasowej we wtorek, przy okazji szczytu UE-Ukraina-Unia Celna, oświadczył, że rosyjscy żołnierze "mogli znaleźć się na terytorium Ukrainy podczas patrolowania granicy". Zatrzymani w obwodzie donieckim utrzymują, co wynika z nagrań ich zeznań udostępnionych we wtorek mediom ukraińskim, że dowództwo informowało ich, że jadą na zwykłe ćwiczenia. Kreml oficjalnie zaprzecza, by żołnierze z Rosji uczestniczyli w walkach na południowym wschodzie Ukrainy. Zaprzecza też, by FR dostarczała separatystom broń i sprzęt wojskowy.