dodała, że sześciopunktowe porozumienie pokojowe, wynegocjowane wcześniej przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, podpisze również rosyjski przywódca Dmitrij Miedwiediew. Kancelaria prezydenta Francji oświadczyła wkrótce po tym, iż podpisane porozumienie otwiera drogę dla rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, kończącej najnowszy konflikt na Kaukazie. Rosja, jako stały członek Rady Bezpieczeństwa, ma jednak prawo zawetować każdą rezolucję. Prezydent Saakaszwili w wystąpieniu po rozmowach z panią Rice określił Rosjan mianem "barbarzyńców", którzy od wielu miesięcy planowali inwazję na jego kraj i okupację. Jego zdaniem Rosja w ciągu kilku godzin zmobilizowała 1200 czołgów, aby najechały na Gruzję. Jednocześnie Zachodowi zarzucił opieszałość w reakcji na działania Rosji; według niego państwa zachodnie nie zareagowały dostatecznie mocno na konflikt gruzińsko-rosyjski. Wyrzucał im też nieprzyjęcie Tbilisi do natowskiego Planu na rzecz Członkostwa (MAP) na ostatnim szczycie Sojuszu Północnoatlantyckiego. Towarzysząca mu w czasie konferencji prasowej w Tbilisi Condoleezza Rice zastrzegła, że "rosyjski atak na Gruzję miał poważne skutki i wywrze poważny wpływ na stosunki (Rosji) z sąsiadami i ze światem". - Zaatakowano Gruzję. Rosyjskie siły muszą opuścić Gruzję w tej chwili - podkreśliła. - To już nie jest rok 1968 - dodała. Wcześniej prezydent USA George Bush zarzucił Rosji, że "tyranizuje i zastrasza" Gruzję, i ponownie wezwał rząd rosyjski do wycofania stamtąd wojsk. Podkreślił, że Gruzja wybrała wolny świat i Ameryka "jej nie porzuci". - Zastraszanie siłą nie jest sposobem prowadzenia polityki zagranicznej, który można by zaakceptować w XXI wieku - powiedział Bush. Podkreślił, że "zimna wojna się skończyła", powtórzył, że inwazja na Gruzję zaszkodziła relacjom Rosji z Zachodem, i sugerował, że antagonistyczne stosunki między USA a Rosją nie leżą w interesie tej ostatniej. Administracja USA wykluczyła jednak użycie siły w obronie Gruzji, wspominając tylko ogólnikowo o możliwości polityczno- dyplomatycznych sankcji przeciw Moskwie.