"Ci wszyscy, których zatrzymano, zostali zwolnieni" - poinformował w niedzielę agencję AFP rzecznik prasowy moskiewskiej policji. Około 700 osób, według policji, a według liderów opozycji około 5 tysięcy osób, przyszło na plac Łubiański w Moskwie, gdzie znajduje się siedziba Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), d. KGB, aby zażądać uwolnienia więźniów politycznych w Rosji. Według policji na 700 uczestników demonstracji 300 osób to dziennikarze, a 400 - blogerzy. Policja podała, że zatrzymała 40 osób, w tym koordynatora radykalnego Frontu Lewicy Siergieja Udalcowa, adwokata, bojownika z korupcją i blogera Aleksieja Nawalnego, jednego z przywódców ruchu Solidarność Ilję Jaszyna i niezależną dziennikarkę Ksenię Sobczak. Całą czwórkę zwolniono w sobotę wieczorem po przesłuchaniu. Demonstracja była nielegalna; opozycjoniści nie zaakceptowali kilku lokalizacji zaproponowanych przez władze stolicy Rosji. Uczestników demonstracji uprzedzono, że grozi im więzienie lub grzywna w wysokości do 300 tysięcy rubli (9700 dolarów), czyli prawie roczne średnie zarobki w Rosji. Sobotnią manifestacją opozycjoniści chcieli uczcić rocznicę wielotysięcznych protestów w Moskwie przeciwko sfałszowaniu wyborów do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, na korzyść putinowskiej Jednej Rosji i powrotowi Putina na Kreml.