- Rano w sklepie było mało klientów, dlatego wypadek nie miał poważniejszych konsekwencji - skomentowała państwowa telewizja, pokazując zdjęcia całkowicie zniszczonej budowli. Według danych rosyjskich mediów, runął metalowy dach długości 180 i szerokości 10 metrów. W chwili katastrofy na parkingu było zaledwie 15 samochodów i kilkoro ludzi. Nie wiadomo, co było przyczyną wypadku, władze stolicy obarczają jednak odpowiedzialnością niemieckiego wykonawcę projektu. - Być może budowniczy nie wzięli pod uwagę kwestii klimatycznych - powiedział cytowany przez telewizję rzecznik mera Moskwy Siergiej Coj. Do wypadku doszło dwa tygodnie po tragicznym zawaleniu się dachu w moskiewskim parku wodnym, gdzie śmierć pod zwałami betonu, szkła i metalu poniosło 27 osób. Tragedia wywołała falę krytyki pod adresem moskiewskich władz i systemu przydzielania licencji budowlanych, który prasa zgodnie określała mianem "skorumpowanego".