-Gdy się patrzy na obecną sytuację, rodzi się pytanie o stosowność powrotu do formatu, który nie daje oczekiwanych rezultatów. Czy nie lepiej, by strona ukraińska spróbowała wykonywać to, co zostało już uzgodnione i co obiecała uczynić? - pyta rosyjskie ministerstwo w komunikacie opublikowanym na jego stronie internetowej. Na genewskim spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Rosji, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy i szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton 17 kwietnia 2014 roku wydano wspólne oświadczenie, w którym ustalono konkretne kroki w celu deeskalacji napięcia i zagwarantowania bezpieczeństwa obywateli, przewidujące m.in. powstrzymanie się od przemocy. -Teraz jest jasne, że wszystkie punkty umowy zostały rażąco naruszone przez stronę ukraińską. Zamiast deeskalacji Kijów aktywował w południowo-wschodniej części kraju walki z użyciem ciężkiego sprzętu, co doprowadziło do tysięcy ofiar w ludziach i rozległych zniszczeń. Zamiast prawdziwej reformy konstytucyjnej i dialogu z własnym społeczeństwem podjęto w kuluarach jakieś niejasne manewry, które niczego jeszcze nie przyniosły prócz pustych obietnic - oznajmiło rosyjski MSZ. "Zauważmy, że strony konfliktu powinny powstrzymać się od wszelkich aktów przemocy, zastraszania i prowokacji. Uczestnicy spotkania zdecydowanie potępili i odrzucili wszelkie przejawy ekstremizmu, rasizmu i nietolerancji religijnej, w tym antysemityzmu" - głosi rosyjskie oświadczenie. Jak dodaje, w Genewie uzgodniono m.in., że na Ukrainie "ogłoszony proces konstytucyjny będzie inkluzywny, przejrzysty i odpowiedzialny" i "zapewni natychmiastowe rozpoczęcie szerokiego dialogu narodowego z udziałem wszystkich regionów". Rosyjskie ministerstwo wezwało Kijów do podjęcia rozmów z prorosyjskimi separatystami w Donbasie na wchodzie Ukrainy.