Władze chwytają się różnych metod, gdyż kradzieże są niezwykle rozpowszechnione, a zuchwali złodzieje rąbią choinki nie tylko w lesie daleko na prowincji, ale także w centrach największych miast, w parkach, a nawet w ogrodach botanicznych. Lubią też jodełki rosnące np. przed merostwami. Żadne kary nie pomagają. Święty spokój mają tylko urzędnicy w regionach, gdzie temperatura spada poniżej -30 stopni, gdyż choinki robią się kruche i podczas transportu osypują się z nich igiełki. Władze Irkucka, gdzie również bywa bardzo zimno, sięgnęły po lepszy sposób - spryskano tam wszystkie choinki w centrum miasta specjalną substancją. Po wniesieniu jodełki do ciepłego pomieszczenia, zaczyna ona straszliwie cuchnąć. Zapach jest podobno nie do zniesienia.